♠ Posted by
aib.treger
in
Go-goos
,
Paul Krugman
at
02:19
Nie, to nie onomatopeja, wyraz dźwiękonaśladowczy oznaczający w dialektach Dakota-Lakota-Nakota gęganie gęsi, to nie gaworzenie dzidziusia dającego do zrozumienia, chce mu się pić, to również nie przeraźliwe pomruki wydobywające się z gardzieli Wielkiego Czerwonego Smoka narodzonego z fantazji Wiliama Blake’a.
W amerykańskim języku politycznym goo-goos jest terminem (w zależności od preferencji idologicznych zachwalającym bądź uszczypliwym) oznaczającym stronników dobrych rządów (good government) głoszących walkę z korupcją, kumoterstwem i klientyzmem – bądź w miastach, bądź w poszczególnych stanach czy w Unii. Krótko mówiąc: goo-goos to good government guys.
O wadze dobrych rządów wiele mówił i publikował jeden z Ojców Założycieli USA Thomas Jefferson (prezydent w l. 1801-1809). Zgryźliwie o goo-goos pisał słynny i utytułowany chicagowski felietonista i eseista Mike Royko:
Among Chicago politicians, an incurable do-gooder or reformer is known as a goo-goo. It is not a term of endearment. (...) But some goo-goos who are so relentless in their pursuit of goo-gooism that they become a public menace – The Chicago Tribune 1993. (Chicagowscy politycy gorliwego poprawiacza czy reformatora zwą goo-goo. To nie pieszczotliwe określenie. (…) Niektórzy dobro-rządowcy są tak zagorzali w swej pogoni za dobro-rządzeniem, że stają się niebezpieczni dla społeczeństwa).Z kolei dla noblisty w dziedzinie ekonomii Paula Krugmana określenie goo-goo stanowi prawdziwą pochwałę. W szkicu zawierającym rady dla prezydenta elekta mającego objąć niezadługo urząd zauważał:
Goo-goo, in case you’re wondering, is a century-old term for “good government” types, reformers opposed to corruption and patronage. Franklin Roosevelt was a goo-goo extraordinaire. He simultaneously made government much bigger and much cleaner. Mr. Obama needs to do the same thing – The New York Times, 26 XII 2008. (Goo-goo - w przypadku gdyby ktoś nie wiedział – jest nazwą sprzed stulecia dla zwolenników „dobrych rządów”, reformatorów sprzeciwiających się korupcji i nepotyzmowi. Franklin Delano Roosevelt był wyśmienitym dobro-rządowcem. Zarazem bardzo powiększał i gruntownie oczyszczał administrację federalną. Barack Obama winien czynić to samo).
"Reddragon" by William Blake - Licensed
under Public Domain via Commons
0 komentarze :
Prześlij komentarz